KIEŁBASA ZE SŁOIKA 😋

Składniki:
  • 1 kg – udźca indyczego bez kości
  • 0,7 kg – piersi z indyka
  • 0,5 kg – wołowiny np. gulaszowej
  • 50 g – masła klarowanego
  • 100 g (lub 100 ml – jak kto woli;) – ciepłej wody
  • 3 łyżeczki – soli
  • 2 – 3 łyżeczki – czosnku granulowanego
  • 2 łyżeczki – hyzopu sproszkowanego
  • 1 łyżeczka – galgantu sproszkowanego
  • 1 łyżeczka – bertramu sproszkowanego
  • 1 łyżeczka – kopru włoskiego sproszkowanego (nasiona)
  • 1 łyżeczka – macierzanki sproszkowanej – opcjonalnie
  • 50 g – grysiku orkiszowego drobnego
Wykonanie:

Mięsko krótko obgotować około 2 -3 minuty (w tym czasie wychodzą z niego różne zbędne rzeczy: toksyny, antybiotyki etc. a przynajmniej jakaś ich część;) Obgotowane kawałki mięsa należy wypłukać z “szumowin” i pokroić na mniejsze części. Następnie zmielić w maszynce do mięsa. Masło klarowane z solą rozpuścić w ciepłej wodzie, po czym dodać wszystkie przyprawy i dokładnie wymieszać. Tak przygotowaną miksturę przelać do zmielonego mięsa, dodać grysik i ponownie wymieszać z wszystkimi składnikami. Kiełbaskę włożyć do słoików, tak aby zajmowała około 2/3 – 3/4 wysokości słoika. Ugnieść, tak by nie było pęcherzyków powietrza. Słoiczki zakręcić i wstawić do szerokiego garnka. Gdy już są wszystkie słoiczki w garnku, wlać do niego zimną wodę, tak by była mniej więcej (bardziej więcej niż mniej;) na wysokości mięska w słoiczku. Wodę powoli doprowadzamy do wrzenia, od momentu zagotowania gotujemy na wolnym ogniu przez godzinę, po czym wyłączamy, jednak nie wyciągamy słoiczków z garnka, bo wszystko musi wystygnąć jako jedna całość. Można zostawić na noc (pewnie około 12 godzin). Po tym czasie uzupełnić wodę do poprzedniego poziomu i jeszcze raz doprowadzić do wrzenia, ponownie gotować przez godzinę. Po tym czasie można już wyjąć słoiczki i odwrócić do góry dnem, aby wystygły.

Przechowywanie i zastosowanie:

Tak przygotowana kiełbaska ze słoiczka może być przechowywana w lodówce przez 3 miesiące. Wykorzystujemy ją z powodzeniem jako dodatek do kanapek, jak również jako „wkładka mięsna” do wszelkiego rodzaju dań, sosów, np do spaghetti 😀

CHLEB ORKISZOWY NA ORKISZOWYM ZAKWASIE 😋(wersja na foremkę;)

Składniki:
100 g zakwasu
350 g wody przefiltrowanej
1 łyżeczka soli
1 czubata łyżeczka mąki kasztanowej (opcjonalnie)
200 g mąki o grubości ok 1050
350 g mąki o grubości ok 650
W powyższej kolejności należy dodać składniki do naczynia mieszającego. W Termomiksie ustawia się czas 2,5 minuty i pozycję „interwał”. Można oczywiście wyrobić też ciasto ręcznie w misce. 💪 Przygotowane ciasto przełożyć do – wyłożonej papierem – foremki. Następnie „naciąć” je z wierzchu „w romby” i opcjonalnie posypać czarnuszką, makiem, macierzanką, sezamem etc. Odstawić na 6 godzin i 40 minut, po tym czasie piec 50 minut w temperaturze 210°C. Najwygodniej gdy piekarnik można ustawić wieczorem (22:00) na rano (5:30). Wówczas do zimnego piekarnika, na dolną półkę wstawiamy przygotowaną foremkę z ciastem, ustawiamy piekarnik żeby piekł od godziny 4:40 do 5:30 w temperaturze 210°C „góra – dół”.
Po tym czasie (o 5:29;) wstajemy 🙃 i po wyciągnięciu chleba z piekarnika od razu wyciągamy go z formy, by nie nawilgł 😁 (papieru nie trzeba ściągać od razu;).
Poczekać 1 – 1,5 godziny i delektować się pysznym chlebkiem 😋

Postępowanie z zakwasem:
Przy każdorazowym zabraniu 100 g zakwasu do chleba… uzupełnia się go: 50g wody przefiltrowanej i 50 g mąki z pełnego przemiału, miesza się i odkłada z powrotem do lodówki, przykryty czystą ściereczką 😉

UWAGA!!! Chleb ORKISZOWY na ZAKWASIE wyjdzie tylko z czystego ORKISZU!!! A mąki z takiego ORKISZU dostać można tylko w wybranych sklepach, głównie tam gdzie wiedza o św. Hildegardzie jest równie czysta, co orkisz 😉 Reszta to mąki „orkiszowe” – tylko z nazwy (!) choć z certyfikatem ekologicznym… Niestety prawo w tym wypadku ma pewne luki… I pod hasłem ORKISZ, kryją się zwykle ziarna: ekologicznej pszenicy, a w najlepszym przypadku: pszenico-„orkiszu”… Wynika to z powtarzanego mitu, że orkisz to odmiana pszenicy. To jest natomiast BŁĄD!!! ORKISZ to zupełnie inne, osobne zboże o czym można przeczytać już w Piśmie Świętym… Różnic jest wiele, choć w smaku zbytnio się te zboża nie różnią. Podstawowa różnica: ORKISZ fermentuje, PSZENICA – nie (chyba, że w jakichś specyficznych warunkach)!!! Już kilka osób przekonało się, że nie zmyślam 😉 Z takiej mąki zakwas po prostu nie wyszedł – nie ważne czy mąka kupiona była w markecie czy nawet w sklepach ekologicznych…
Ja polecam polski ORKISZ z Centrum Świętej Hildegardy w Legnicy; z firmy Orvita lub niemiecki… My zaopatrujemy się w Orkisz odmiany Oberkulmer Rotkorn właśnie z tych dwóch źródeł: www.hildegarda.pl i www.orvita.pl
Jeśli ktoś próbował zgłębiać temat to wie, że odmiana ma znaczenie!!! c.d.n.

Gdyby ktoś nadal się obawiał, że to zbyt skomplikowane, poniższy filmik powinien rozwiać wszelkie wątpliwości 🙂

CIASTECZKA RADOŚCI 😃😋

Składniki:
100 g migdałów sproszkowanych
15 g gałki muszkatołowej
15 g cynamonu
3 g goździków (wszystkie przyprawy sproszkowane;)
szczypta soli
0,5 kg mąki orkiszowej*, typ ok 650
80 – 120 g cukru trzcinowego
3 żółtka (bez białek;)
120 g masła klarowanego
200 ml wody
Suche składniki wymieszać, potem połączyć z pozostałymi i wyrobić ciasto, które jest od razu gotowe do wykrawania ciasteczek… Piec 20-25 minut, w temperaturze około 180 stopni, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. 

 
Z serca polecam te ciasteczka! Spróbujcie koniecznie! Są smaczne i wyjątkowo cenne: wyraźnie wspomagają układ nerwowy, poprawiają nastrój, pamięć, zdolność koncentracji, siły witalne organizmu, odporność i …wyostrzają zmysły!  P.s. inne nazwy tych ciasteczek dodatkowo zachęcają do wypieków: c. na nerwy, c. dodające energii, c. na inteligencję, c. na koncentrację etc. 😍🤩😉 
Najważniejszą kwestią w przepisie na te ciasteczka jest to by zachować proporcje przypraw wobec ilości migdałów i mąki orkiszowej. Natomiast to czy użyjemy całych jajek, czy – wg mojej propozycji – samych żółtek, ma przede wszystkim wpływ na komfort przygotowywania oraz smak. Ciasto z samych żółtek jest łatwiejsze do wykrawania. Nie trzeba nawet rozwałkowywać i używać foremek, wystarczy zrolować i pokroić nożem, jak kopytka – tylko odpowiednio cienkie 😉 choć nawet jak są grubsze wychodzą kruche 😋 A masło klarowane, zamiast zwykłego, to po prostu zdrowsza wersja masła – tzn. takie nadaje się lepiej do pieczenia w wysokich temperaturach i dla osób, które muszą uważać na nabiał… 
Ważnym składnikiem jest tu cukier trzcinowy*, ten konkretny cukier pełni – w powyższym zestawieniu, podobnie jak inne, wymienione wcześniej składniki – funkcję leczniczą! Zachęcam by wybierać ekologiczny, nierafinowany cukier trzcinowy.
My zwykle robimy z 80 g cukru, jednak w przypadku melancholii czy depresji nie wolno go żałować – dlatego proponuję tę górną granicę, a nawet więcej! 😉
Oczywiście ostateczna wersja przepisu należy do Waszej inwencji, zgodnie z indywidualnym kulinarnym doświadczeniem. Jak już przetestujecie, to podzielcie się spostrzeżeniami 😊
Przy okazji tego przepisu zwrócę uwagę na GAŁKĘ MUSZKATOŁOWĄ, która jest ważnym, naturalnym środkiem wspomagającym dobry nastrój i ogólnie układ nerwowy. Ten naturalny „psychotrop” warto dodawać do różnych potraw, zwłaszcza tym osobom, które mierzą się z różnymi problemami natury psychicznej, nerwicą, obniżonym nastrojem, niskim poziomem hormonów „szczęścia”, serotoniny etc.
Gałka muszkatołowa świetnie pasuje do kompotu, zupy owocowej, pierniczków, a w niewielkiej ilości można dodawać ją również do innych potraw, tak by u osób jej potrzebujących, znalazła się codziennie w jakimś posiłku czy napoju…
P.s. Św. Hildegarda ostrzega by małym dzieciom nie dawać więcej niż 3 ciasteczka dziennie „bo będą za sprytne” 😁 Przedawkowanie z jakimiś skutkami ubocznymi raczej nie wchodzi w grę, jednak trzeba pamiętać, że te smaczne ciasteczka pełnią konkretną funkcję leczniczą… Myślę, że w naszych czasach warto jeść je regularnie. W mniejszej ilości – profilaktycznie – wskazane są dla wszystkich! Jestem przekonana, że gdy raz spróbujcie to nie będziecie się chcieli z nimi rozstawać 😘 

ORKISZOWIANKA – najzdrowsze i najszybsze śniadanie 😋

Bardzo minimalistyczny przepis na ORKISZOWIANKĘ – na 4 osobową rodzinkę:
Składniki do gotowania:
1L WODY (najlepiej źródlanej, ze studni, ewentualnie przefiltrowanej kranówki;)
10 łyżek ORKISZU różnej grubości i struktury (przy pierwszych eksperymentach wystarczy sam grysik pełnoziarnisty, albo pół na pół z drobnymi płatkami orkiszowymi – zwłaszcza, że czas gotowania jest wtedy minimalny – 5-7 minut;)
1 JABŁKO pokrojone w „kostkę”
1 łyżka MĄKI KASZTANOWEJ lub PŁATKÓW KASZTANOWYCH
Orkiszowe składniki wrzucamy do wrzątku (ewentualnie do zimnej wody i doprowadzamy do wrzątku – jak komu wygodniej i szybciej;). W tym czasie obieramy i kroimy jabłko 😉…co jakiś czas mieszając gotujący się orkisz (żeby nie przywarł do garnka;). Pokrojone jabłko dzieli los orkiszu. Ostatnia rzecz to rozmieszanie mąki kasztanowej w filiżance z niewielką ilością zimnej wody i wlanie do garnka jednocześnie mieszając. Szybszą alternatywą będzie zastosowanie płatków kasztanowych, które można wsypać bezpośrednio do garnka. Od tej pory około 3 minuty bulgotania i gotowe. 😃
P.s. Jak dla kogoś jest to mimo wszystko zbyt czasochłonna propozycja na śniadanie – to może jabłko uprażyć poprzedniego dnia, ewentualnie zastąpić suszonym. U nas ostatnio króluje świeżo prażone, we własnym sosie, jabłko… albo dwa 🙂 Dla urozmaicenia można dorzucić pod koniec gotowania np. rodzynki, pokrojone suszone morele, figi; porzeczki, wiśnie.. a latem świeże owoce, najlepiej krajowe (z wyłączeniem truskawek, brzoskwiń i śliwek – które św. Hildegarda zalicza do trucizn kuchennych!!!) Owoce egzotyczne natomiast, takie jak banany, kiwi czy inne cytrusy 😉 niech goszczą na Waszych stołach baaaardzo okazjonalnie!
Składniki do użycia i zamieszania bezpośrednio na talerzu:
CYNAMON
BERTRAM (dorośli 1/3 łyżeczki, dzieci odpowiednio mniej – szczypta)
GALGANT (dorośli j.w., wyjątkiem są kobiety w ciąży – stosujemy wówczas minimalną ilość, albo pomijamy, podobnie dzieci bez wskazań zdrowotnych)
MIÓD opcjonalnie
MIGDAŁY (całe/płatki/kostka/sproszkowane; prażone/sparzone)
SUSZONA MORWA
(ewentualnie inne suszone czy też drobne świeże owoce, które lepiej smakują bez gotowania;)
Ilość składników podstawowych łatwa do zapamiętania. Brak soli w przepisie nie jest kwestią przypadku 😉 Gęstość orkiszowianki (wielkość łyżek;) wg uznania. My preferujemy gęstość budyniową 😋 Smacznego❣😊